Makary Stasiak - strona prywatna polski english
Blog
Galeria
Podziękowania
Kontakt
Blog

W modelu postmodernistycznym człowiek jest aktywny na poziomie symbolicznym i praktycznym. Ponadto model symboliczny składa się z dalszych dwóch rodzajów aktywności: strategicznej i taktycznej: wybór interpretacji i dalsze symboliczne rozwiązywanie problemu w ramach przyjętej interpretacji. Stąd edukacja w modelu postmodernistycznym winna być znacznie bogatsza niż w modelu modernistycznym. Człowieka należy przygotować do działania na poziomie symbolicznym w dwóch aspektach oraz do działania na poziomie materialnym.
Edukacja zdolności symbolicznych to edukacja do zdolności interpretacyjnych napotykanej rzeczywistości oraz jak w poprzednim modelu edukacja do umiejętności symbolicznego rozwiązywania problemów.
Edukacja na poziomie materialnym to uczenie umiejętności efektywnego przekształcania rzeczywistości. Różne są zawody bo różne są dziedziny w których przekształcana jest rzeczywistość.
W modelu postmodernistycznym jest obecny nowy obszar aktywności człowieka, który nie występuje w modelu modernistycznym. Jest nim zdolność do wielorakiej interpretacji tego samego fragmentu rzeczywistości. W tym aspekcie człowiek uczy się w sposób intuicyjny. W celu bliższego opisu referowanego problemu posłużę się przykładem:

Przykład:

Rozwiązywanie problemów w stylu postmodernistycznym dobrze opisany jest przez Rollo May w swoje pracy ?Odwaga tworzenia? (Cytowane zdarzenie opisane jest na stronach 136 ? 141 w pracy Rollo May, Odwaga tworzenia, Dom wydawniczy Rebis, Poznań 1994) opisał swoja pracę terapeutyczną z pewnym pacjentem. Przebieg terapii był następujący:

?Był to jedynak pochodzący z wykształconej rodziny, którego rodzice, jak głęboko sięgał pamięcią, niemal bez przerwy się kłócili. W szkole nigdy nie potrafił skupić się nad lekcjami. W domu wymagano od niego, by uczył się w swoim pokoju i kiedy słyszał kroki ojca wchodzącego po schodach na górę, natychmiast przykrywał podręcznikami szkolnymi czasopisma techniczne, które oglądał. Pamiętał, że jego ojciec, człowieka sukcesu, ale zimny w stosunkach z ludźmi, często obiecywał mu, że w nagrodę za sukcesy w szkole zabierze go na wycieczkę do różnych. Ale żadna z tych podróży nigdy nie doszła do skutku.
Jego matka, która po kryjomu wspierała go w jego konfliktach z ojcem, sprawiła, że traktował ją jako swoja powiernicę. Często letnimi wieczorami siadywali z tyłu domu i rozmawiali do późna w nocy ? byli partnerami, mieli razem ubaw, jak się wyraził. Jego ojciec załatwił, by przyjęto go do szkoły w innej części kraju; jednak chłopiec spędził tam trzy miesiące, nie wychodząc w ogóle ze swojego pokoju, aż wreszcie ojciec zabrał go z powrotem do domu.
W rodzinnym mieście pracował najpierw jako stolarz, a później jako pracownik budowlany dla Korpusu Pokoju. Potem przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie utrzymywał się, oferując swojego usługi w charakterze instalatora. W wolnych chwilach zajmował się rzeźbieniem do czasu, aż dzięki szczęśliwemu przypadkowi otrzymał pracę jako instruktor na wydziale rzemiosła artystycznego na uniwersytecie znajdującym się godzinę drogi od miasta. Ale w pracy nie był w stanie osiągnąć pewności siebie ani rozmawiać ze studentami czy wykładowcami. Odczuwał paniczny strach, szczególnie wobec młodych absolwentów uniwersytetu należącego do Ivy League, którzy dominowali na spotkaniach, prowadząc dialogi, według niego pompatyczne i sztuczne.? (May, 1994 s. 136-137)

W opisywanym przez Autora przebiegu terapii można wyraźnie dostrzec proces rozwoju podmiotowego ?młodego mężczyzny?. Autor charakteryzuje go gdy zaczął z nim spotkania następującymi sformułowaniami: ?w stanie zagubienia i bezradności znajdował się gdy zaczęliśmy wspólne spotkania. Od początku na mnie zrobił wrażenie człowieka niezwykle wrażliwego, wielkodusznego i utalentowanego. Znajdował się jednak w stanie poważnego wycofania, co praktycznie uniemożliwiało mu dokonanie czegokolwiek tak w pracy jak i w życiu.?
Ten młody mężczyzna po roku terapii ?poczynił godny naśladowania postęp.? Postęp ten wyraża się w tym, że inaczej postrzega siebie w relacji z innymi ludźmi oraz, że zaczął wykazywać samodzielną aktywność interpretacyjną. ?Poczynił godny naśladowania postęp w interpretacji swoich stosunków z ludźmi. Obecnie odnosi sukcesy w pracy i całkowicie przezwyciężył strach przed swoimi współpracownikami.?

Praca z pacjentem trwała dłużej. Drugi jej etap zaczął się od następującego momentu:
?Zgłosił się do mnie znowu po upływie roku. W tym czasie ożenił się, ale nie to było jakimś specjalnym źródłem problemów. Tym, co spowodowało obecny impas, była wizyta, którą poprzedniego miesiąca złożyli razem z żoną jego matce, przebywającej w szpitalu psychiatrycznym. Spotkali ją w korytarzu obok stanowiska pielęgniarek, gdzie czekała na papierosa. Poszli razem do jej pokoju, by porozmawiać, jednak wkrótce matka wyszła. Udała się pod stanowisko pielęgniarek, by znowu oczekiwać, aż nadejdzie czas, gdy wydzielą jej kolejnego papierosa.
Gdy wracali do pociągu, młody człowiek był bardzo przygnębiony. Wiedział teoretycznie o pogłębiającym się u matki uwiądzie starczym, jednak nie potrafił emocjonalnie się z tym uporać. Jego obecne wycofanie, stan apatii był podobny, ale jednak różnił się od tego, w jakim znajdował się, gdy przyszedł do mnie po raz pierwszy. Mogliśmy otwarcie i bezpośrednio ze sobą rozmawiać. Jego problem był konkretny, zlokalizowany, w przeciwieństwie do ogólnego zgrubienia, które odczuwał wcześniej. Jego związek z matką znajdował się w stanie chaosu. Nie odczuwał żadnej formy w tym fragmencie swojego życia, pozostawał tylko dręczący nieład.? (May, 1994 s. 138-139)

Po pierwszym okresie pracy terapeutycznej pacjent poprawił poziom swojego funkcjonowania społecznego, osobistego i jakość pracy wykonywanej dla innych. Jednak nadal był uwikłany w swój wewnętrzny problem jakim były ? relacje z matką? . Przy czym sformułowanie ?relacje z matką? należy rozumieć jako jego osobista zdolność do komunikowania się z innymi ludźmi. Ten pacjent relacje z innych ludzi postrzegał przez relacje jakie ukształtowała z nim matka i ojciec oraz tak jak wyglądały wzajemne relacje matki i ojca. Jest to naturalna postawa. Każdy człowiek swoje pierwsze relacje do drugiego kształtuje we wczesnym dzieciństwie w relacji ze swoją matką i ojcem. Oznacza to, że każdy z nas wszystkie późniejsze relacje z drugim widzi przez pryzmat świadomości ukształtowanej w relacjach jakie miały miejsce w jego rodzinnym domu. Taką też świadomość posiadał opisywany pacjent. Dopiero jeśli pacjent dokona świadomego wglądu w swoje relacje z rodzicami może zmienić świadomość relacji wobec innych ludzi a przez to zmienić sposób faktycznego komunikowania się i odnoszenia się do nich. Tak też się stało i opisywanym przypadku.
Rollo May drugi etap terapii opisuje następującymi sformułowaniami:
?Jego matka wspierała go w konfliktach z ojcem?. Inny fragment pamięci domu ? ?Jego ojciec, człowiek sukcesu, ale zimny w stosunkach z innymi ludźmi, często obiecywał mu, że w nagrodę za sukcesy w szkole zabierze go na wycieczkę do różnych miejsc. Ale żadna obietnica z tych podróży nigdy nie doszła do skutku.?
Młody chłopiec był uwikłany w walkę z silnym ojcem. Z ojcem nie udało mu się nawiązać ciepłych i emocjonalnych relacji. Można się spodziewać, że podświadomie świat zewnętrzny dla pacjenta był nie do zdobycia. Z innymi ludźmi nie potrafił nawiązać normalnych relacji.

?W trakcie drugiego spotkania przeanalizowaliśmy dokładnie jego silne przywiązanie do matki i zrozumiały ból, jaki odczuwał, widząc ją w obecnym stanie, chociaż wiedział, że pogłębiał się on od lat. Na swój prywatny użytek matka traktowała go jak księcia krwi. Zwróciłem mu uwagę, że w kłótniach z ojcem jego matka występowała jako niezwykle silna osoba. Odciągała go od ojca i w istocie wykorzystywała go w swoim żarliwym dążeniu do pokonania męża. Pacjent łudził się, że byli partnerami, że miel ubaw, podczas gdy faktycznie był jedynie zakładnikiem, małym człowieczkiem wykorzystywanym w dużo potężniejszej walce.? (May, 1994 s. 139)

Pacjent kształtował swoje relacje z drugim jako udział w walce z bardzo silnym przeciwnikiem, z którym nie tylko nie potrafił ale nie był w stanie wygrać. W swoim życiu dorosłym w ten właśnie sposób odnosił się do innych ludzi. ?Gdy przyjęto go do szkoły w innej części kraju to chłopiec spędził tam trzy miesiące, nie wychodząc w ogóle ze swojego pokoju.?

Pierwsza sesja była dla pacjenta wstępnym krokiem do przeobrażenia swojego wnętrza. Zaczął kształtować swoje relacje z otoczeniem. W drugiej sesji, którą rozpoczął po upływie roku od pierwszej zlokalizował swój wewnętrzny problem. Był nim jego relacje z matką, które przenosił na relacje z innymi ludźmi. Nieświadomie sądził, że inni dorośli ludzie są tacy sami jak jego matka a więc relacje z nimi kształtował na wzór swoich pierwszych doświadczeń.

?Podczas naszej trzeciej i ostatniej sesji powiedział mi o swojej właśnie podjętej decyzji, że postanowił zrezygnować z pracy na uniwersytecie i poszukać pracowni, w której mógłby poświęcić się rzeźbie.? (May, 1994 s. 140)

Dopiero po trzeciej sesji pacjent na tyle był zdolny aby sięgnąć do swoich sił twórczych i potraktować je jako sposób na osiąganie środków potrzebnych na utrzymanie siebie i rodziny. Kolejne sesje młodego mężczyzny to kroki w jego rozwoju podmiotowym. Tak naprawdę, to nie stan obiektywnej rzeczywistości jest podstawą do kształtowania i organizacji naszego zachowania. Zanim zaczniemy działać wcześniej nasze zachowanie modelujemy w naszej świadomości. W świadomości odzwierciedlamy obiektywną rzeczywistość i owo odzwierciedlenie jest podstawą do modelowania naszego zachowania. Od stanu naszej świadomości od zdolności do odzwierciedlania rzeczywistości i od zdolności i jakości modelowania w świadomości przyszłych działań zależą nasze pomysły na działanie oraz następująca później faktyczna, materialna aktywność.

« WRÓĆ

|
Dodaj komentarz
Imię

Komentarze
[1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13] [14] [15] [16] [17] [18] [19] [20] [21] [22] [23] [24] [25] [26] [27] [28] [29]